niedziela, 6 maja 2012

6.zrozumiesz sens,gdy zatracisz zmysły w niej.

~*~

On był wczoraj najpiękniejszy.
Najdoskonalszy, pobudzał te skrajne zakątki, grał na nieporuszanych strunach.
Tworzył iluzje.
On jest najpiękniejszy.

Kiedy to wybiegłam w nocy z mokrą głową, zarzucając na siebie bluzę i nakładając słuchawki - nie pomyślałabym
Moja lornetka spoczywała spokojnie w mojej dłoni.

Od razu go dostrzegłam,bo był idealny, potężny, cudowny
Mokry policzek,lekko toczące się łzy

Najpiękniejszy.


Księżyc.

Nawet bez spojrzenia w okular był tym czego nie można zobaczyć nawet w snach.
Mimo obecności ludzi, ich niesłyszalnego śmiechu, krzyków
Patrzyłam i wiesz,
Doszłam do wniosku,że za to mogłabym oddać wszystko.Duszę?Siebie?Życie?
Och proszę,czym to było w stosunku do Niego?

Chodziłam ciemnymi uliczkami,co jakiś czas spoglądając
Czując lekki dreszcz gdy mijał mnie mężczyzna,który odwrócił za mną głowę,cofnął się
Mimo dziwnych fobii,nawet specjalnie nie zwróciłam na niego uwagi.

Czułam jak wszystko mnie napełnia, że mogłabym odejść tak jak stoję
Chociaż na Boga
Ja nawet nie chciałam wracać do domu, nie chciałam nigdzie iść, chciałam być tam
Nie interesowała mnie godzina,pora,ludzie,to,że przy moim ramieniu nikogo nie ma
Będąc naładowana energią, siłą, szczęściem
Nie potrzebuję niczego więcej

Nad małym wzgórzem wyłaniały się dwa posągi kobiet
Tańczyły
One tańczyły,lekko się poruszały,coś dziwnego
Ale nie zaskakującego. Podchodziłam bliżej, tańczyły dalej, lekko się odchylając
W blasku księżyca
I nagle przestały.

Jezioro w którym odbijały się tylko latarnie
pomyliłam kiedyś niebo...z tym odbiciem?Czy to możliwe?

Energia przeszywała moje usta, oczy, dłonie
Tak wiele czułam.

Nie chciałam wracać, po prostu się błąkałam i czułam to
tą bezgraniczną wolność
przystając zapytałam siebie "to iluzja?"
Jeśli tak, niech trwa całe moje ziemskie życie.

Magia Nocy.

Gdy wróciłam do mieszkania
Czułam tęsknotę
Teraz dalej czuję w sobie tę energię,siłę,moc
Z Niego,hej,jesteś idealnym kochankiem,bratem,ojcem,przyjacielem,nieznajomym,wszystkim

Nie robiłam tego od dłuższego czasu,ale teraz,mając w sobie pokłady czegoś tak wspaniałego
Biorę się za to mimo wszystko,zeszyt ląduje przy mnie,stare notatki
Rozpoczynam coś,czego nie powinnam nigdy zakończyć

Nie umiem nawet podziękować
Bo jeszcze nie wiem kim jestem.

Jesteś po prostu najpiękniejszą i najcudowniejszą Istotą

jeśli to iluzja,niech trwa,niech cholera trwa.








7 komentarzy:

  1. zapomniałam o tym że miała być pelnia kutwa >.<''
    a rysowałam tak długo że o 4.30 połozyłam sie spać...a byłam sama w domu więc mogłabym sobie wyjść i popatrzeć... *facepalm*

    niestety...mam tak okna że nie widze pełni.. ;A;''

    OdpowiedzUsuń
  2. Likantrop.

    http://pl.wikisource.org/wiki/Ksi%C4%99%C5%BCyc

    spooba Ci się.

    OdpowiedzUsuń
  3. 'Lecz księżyc zaszedł, struna zerwała się z brzękiem,
    Ostatnim konającym żegnając mnie jękiem.' popłakałam się.
    Dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  4. dziekuje ;A; a pisane tak na szybko...ale zastanawiam sie czy nie stworzyc o nich bloga lub gdzies nie zaczac upubliczniac jakis opowiastek o moich asasynach...zwłaszcza Valgardzie i jego uczniach... ale nie mam na to tytułu xd

    OdpowiedzUsuń
  5. Niesamowite. Wielbisz Go tak jak ja Matkę Zieloną. Pewnie jeszcze nie raz to przeczytam w poszukiwaniu znajomej siły i szczęścia. Przepełnienia. Jedności. Całości. Będę czerpać z Twych szczerych słów. Przy odrobinie chęci i czasu, zechcesz wspomnieć jak to się zaczęło?

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuje Anvill'u nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczy. Obiecuję, że kiedyś o tym napiszę, choć sama jeszcze jestem trochę zagubiona w samej nocy, jej Magii. Ale kocham ją. I wiesz cholernie chętnie poznałabym Ciebie i Matkę Zieloną mniemam, że byłoby to bardziej niż ciekawe i piękne zarazem.

    OdpowiedzUsuń